niedziela, 6 grudnia 2015

Pamiętnik

CZĘŚĆ 2


Przyszedł dzień , w którym miałam opuścić szpital . Po badaniach miał po mnie podjechać Kuba, tłumaczyłam mu ,ze nie ma problemu abym się przeszła kawale , ale on nie dawał za wygrana, może chciał się zrehabilitować ? kto wie .
Spakowałam swoje rzeczy i wyszłam przed budynek. Na parkingu stal nieduży samochód a przed nim Kuba. Wziął ode mnie bagaż i wsiedliśmy do auta. Na Jerozolimskie aleje poproszę kierowco . Kuba się zaśmiał , widocznie śmieszyło go moje poczucie humoru.
-Jak się czujesz ? Na pewno jest już lepiej ?
- tak, dziękuję ... Kuba ?
-Yhm ?
-Czy możesz mi dokładnie wyjaśnić co się stało ?
-Ahh nie ma tu o czym mówić, porostu biegłaś i nie zauważyłaś jak jadę ...
-Tak , ale przecież ... widziałabym światła
- a tak ... coś ostatnio ''szwankuje ' mi auto , chyba pora na zmianę.
Kuba , dziękuję ci
- Co ? przecież ja nic nie zrobiłem
-tak ale mogłeś mnie tam zostawić, i nie wiem co by się działo dalej
- nie ma sprawy , to był mój obowiązek
-O to tutaj ..
-Dzięki za podwózkę Kuba :)
- Mam nadzieje ,ze się kiedyś jeszcze spotkamy , ale w bardziej normalnych warunkach
-Hahaha ja tez , Do zobaczenia
-Na razie !
I odjechał , wzięłam głęboki oddech i poszłam do domu.Kiedy otworzyłam drzwi uświadomiłam sobie , ze nie wysłałam kolejnej pracy , a to mogło oznaczać tylko jedno... ZWOLNIENIE !
Szybko włączyłam komputer i sprawdziłam pocztę , miałam 12 nieodebranych wiadomości , a nie było mnie raptem 4 dni . Od razu wzięłam się zapisanie , zajęło mi to pol dnia , ale bynajmniej coś miałam .
Zastanawiałam się co powiedzieć szefowi .. nie mogę porostu napisać do niego aby się gniewał , ale tez nie mogę poprosić go o spotkanie .
Stwierdziłam ,ze zadzwonię do niego i się wytłumaczę . był jeden problem , od zawsze miękły mi przy nim nogi i trudno mi cokolwiek do niego wydukać . Krążyłam po pokoju nie mniej niż 30 minut, w końcu sięgnęłam po telefon , wzięłam 3 głębokie oddechy i wykręciłam numer.
-... Tak słucham ?
- EMM .. AAA Dzień dobry
-Witam .. z kim rozmawiam ?
-AA tak z Anna .
- O witaj Anno.-
-Cześć , to znaczy dzień dobry ... dzwonie w sprawi mojej nieobecności i braku materiałów.
- A tak próbowałem się do ciebie dodzwonić ale nie odbierałaś i nie odpisywałaś na moje wiadomości.
-Tak , bo .. ja byłam w szpitalu i nie miałam przy sobie komórki i komputera.
-Nie mogłaś mnie wcześniej uprzedzić, wszyscy d mnie wydzwaniali o twoje materiały
-Miałam wypadek , a gdy się obudziłam to ..
-Anno nie interesuje mnie to, chce mieć jeszcze dziś wysłane 3 zaległe pracowania !
-Oczywiście , ehh mam pytanie ..
-Tak ?
-Czy podczas mojej nieobecności , był na '' moim miejscu''
-A owszem , ie moglem sobie pozwolić a zawieszenie
-Naturalnie , to ja zabieram się za wysyłanie , do zobaczenia
-Dowodzenia.
PO tej rozmowie Anna stała jak wryta w podłogę zastanawiając się nad ta rozmowa.
Cały dzień spędziła przed laptopem, po 20 wysłała wszystkie 5 prac Adamowi .
Nazajutrz wyszła szybciej aby kupić sobie jeszcze drożdżówkę do pracy.
Przed biedronka stal jak co dzień facet choinka.
Po chwili ktoś wykrzyczał imię Anny , zaczęła się obracać aby zobaczyć kto ja wola , ale przed sobą zobaczyła wielka choinkę , ze złota gwiazda na czubku. zapytała się :
-TAK ?!
-Anna to ty ? już na nogach ? szybko ! Jak się czujesz ?
- Proszę?! ale ja Pana nie znam , nie mam czasu na tego typu rozmowy ! wie Pan spieszę się do pracy !!
-Anna to ja...
-Żarty sobie Pan ze mnie robi , przecież wiem , ze to ty , codziennie dajesz mi te głupią ulotkę przedstawieniu , które i tak zawsze wywalam .
-Nie , to jaa ..
-Ekhem .. tak ja już wspomniałam spieszę się dowodzenia!
-PA
Anna przez chwile zastanawiała się kto to taki , przecież nie ma żadnych znajomych, po czym zerknęła na zegarek i miała tylko 10 minut . Dzisiaj jest środa a to oznacza, ze pracuje w studiu i rano zawsze są korki. Wsiadła w samochód i pojechała.
Przy jej biurku stal Adam. Byłam strasznie zdziwiona , nigdy tam nie przychodził .
-Anno
-E .. witaj , czy.. czy coś się stało ?
-Tak , chciałem cie przeprosić za wczorajsze oskarżenie , nie wiedziałem ze to było aż tak poważne
- A TAK TO , nie nic się nie stało , nawet już nie pamiętam , a czy dostał pan moje materiały ?
-Tak i muszę powiedzieć , ze wykonałaś kawal dobrej roboty
- dziękuje
- a w nagrodę otrzymujesz awans
-Ojej tak bardzo się ciesze ... to znaczy ... dziękuje
-Do roboty ! :)
-Już lecę :)
-A Anno ?!
-tak ?
- Od jutra masz nowego "Nad szefa''
"Nad szefa"??
-Tak , chce abyś się dobrze sprawowała , liczę na ciebie
-Dobrze ...
"Nad szefa" czy w ogóle jest takie słowo ? Zawsze sama pracowałam czy sobie dam rade ? Zaraz , to znaczy ze będziecie mi wydawał zlecenia , no świetnie jeszcze tego mi brakuje.
Wieczorem miałam już wyjść z pracy , wykonałam swoje robotę ..
-Anno ?
-tak ?
- Chce cie jeszcze raz przeprosić ,dlatego zapraszam cie jutro wieczorem na kolacje
-Co ? a twoja zona ?
-Wyjaśnię Ci wszystko jutro , będę o szóstej
...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz